Dittrichowska legenda ...
Całym zakładem zarządzał K. A. Dittrich, a po jego śmierci, w 1884 r. na czele zarządu spółki stanął jego syn Karol Dittrich, który w rok po objęciu posady powołał nową spółkę o nazwie: Towarzystwo Akcyjne Zakładów Żyrardowskich - Hielle i Dittrich. Zmiana na stanowisku kierowniczym czy też powstanie nowej spółki nie zmieniły jednak przyjętych wcześniej planów modernizacji i dalszej rozbudowy żyrardowskich zakładów.
Zastosowane zostały nowoczesne i nowatorskie w skali całego kraju techniki tkactwa wzorzystego i ozdobnego, a praca odbywała się na renomowanych krosnach Jacquarda. Wysoka jakość wyrobów zależała również od licznych, zatrudnionych przez nową spółkę, projektantów, którzy mieli zadbać o wzornictwo i barwę produkowanej tkaniny, co zaowocowało stwierdzeniami, iż wyroby te nie miały w owym czasie żadnej konkurencji, nawet na zachodzie Europy. Natomiast same Zakłady Żyrardowskie były już pod koniec XIX w. uważane za największą fabrykę lnianą nie tylko w Królestwie Polskim, ale również na kontynencie europejskim.
Wraz z rozbudową fabryki powstało osiedle mieszkalne dla robotników tzw. Nowy Świat oraz tzw. pałacyki, czyli część rezydencjalna dla kadry kierowniczej. Całość układu architektoniczno-urbanistycznego cechuje zatem wyraźny podział charakterystyczny dla typów idealnych "miast ogrodów": część robotnicza, willowa i przemysłowa.
Co więcej w osadzie powstały liczne obiekty o charakterze instytucji użyteczności publicznej tj. kościoły, szkoły, biblioteki, przedszkole, szpital, resursa, dom kultury "ludowiec", a nawet pralnia i łaźnia miejska, które w zdecydowanej większości istnieją i funkcjonują do dnia dzisiejszego. Ten zabytkowy kompleks obejmuje centralną część miasta o powierzchni ponad 70 ha.
Olbrzymia w tym rola Dittrichów, którzy to właśnie dali początek fabrycznemu systemowi instytucji i urządzeń socjalno-bytowych. Tym samym umacniał się związek robotników z fabryką i Żyrardowem, a co więcej wśród żyrardowskich robotników rosła legenda o surowych Dittrichach, ale dbających o robotników i innych mieszkańców osady; właścicielach fabryki, o których w 20-leciu międzywojennym wspominano z nostalgią, a prasa jeszcze pod koniec XIX w. pisała o nich jako filantropach.