Kolonie w Rewalu to nie tylko wypoczynek w należącym do miasta ośrodku kolonijno wczasowym, ale również praca terapeutyczno-wychowawcza.
W dniach 22 do 24 lipca ośrodek odwiedziły Wiesława Wardziak – naczelnik wydziału Zdrowia i Pomocy Społecznej Urzędu Miasta oraz Elżbieta Olejnicka kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, aby zapoznać się na miejscu z organizacją wypoczynku dla dzieci dofinansowanego przez miasto ze środków Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i środków MOPS-u. W tym roku dofinansowaniem objętych zostało osiemdziesięcioro dzieci wypoczywających w Rewalu.
„Dzieci zazwyczaj przyjeżdżają na kolonie z olbrzymim bagażem doświadczeń, naładowane różnorodnymi emocjami, również tymi negatywnymi – mówi Wiesława Wardziak. - Wychowawcy poprzez codzienną pracę starają się przywrócić dzieciom równowagę emocjonalną, dać im poczucie bezpieczeństwa, dużo rozmawiać wchodząc w bezpośrednie relacje, a przede wszystkim słuchać tego, co dzieci mają im do powiedzenia.”
Większość zaobserwowanych problemów eliminuje się poprzez zabawę, w czasie których dzieci uczą się wyzwalać pozytywne emocje, współdziałać w grupie, nawiązywać kontakty interpersonalne z rówieśnikami. „Bardzo podobała nam się na przykład zabawa „Cichy przyjaciel”, podczas które każde dziecko miało za zadanie sprawiać przyjemność i dbać o wylosowaną osobę - mówi pani naczelnik. - Okazuje się, że dzieci w bardzo pomysłowy sposób okazywały troskę o swojego „Przyjaciela”. Czasami było to podarowanie muszelki, kamyczka, a czasami po prostu uśmiech i dobre słowo. Na zakończenie zabawy każdy mógł powiedzieć jak się czuł, kiedy okazywano mu troskę, co sprawiło mu przyjemność.”
Liczne wycieczki do Rewala, Niechorza, Trzęsacza, Międzyzdrojów, zapełniały czas co do minuty. Wieczorne atrakcje w postaci konkursów piosenki, tańca disco, czy karaoke, pozwalały każdemu dziecku poczuć się dostrzeżonym i otrzymać nagrodę.
Wielkim atutem ośrodka w Rewalu, oprócz oczywiście malowniczego położenia, była i jest wyśmienita kuchnia. „Z rozmów z dziećmi wiemy, że posiłki bardzo im smakowały – mówi Wiesława Wardziak. – Przeglądając jadłospis z zadowoleniem zauważyłyśmy, że menu było bardzo urozmaicone. Nie brakowało surówek, owoców. Jak podkreślały dzieci, nie bez znaczenia był fakt, że zawsze można było liczyć na „dokładkę”, każdy mógł zjeść tyle, ile chciał. Nic więc dziwnego, że zdecydowana większość kolonistów przybrała na wadze, mimo że ruchu na świeżym powietrzu nie brakowało.”
W sumie, na dwóch turnusach, wypoczywało w należącym do miasta ośrodku w Rewalu, około 150 kolonistów. „Fakt, że dzieci z wielkim entuzjazmem opowiadają o pobycie nad morzem jest najlepszym potwierdzeniem, że kolonie w Rewalu dostarczają wielu niezapomnianych wrażeń – mówi pani naczelnik. – Co więcej, zdecydowana większość kolonistów chciałaby wrócić do Rewala w przyszłoroczne wakacje.”
Na dofinansowanie mogły liczyć nie tylko dzieci wypoczywające na koloniach w Rewalu. Z tego rodzaju wsparcia ze strony samorządu miejskiego skorzystała też ponad setka dzieci biorących udział w obozach sportowych oraz blisko 150-cioro uczestników obozów zorganizowanych przez Oratorium Salezjańskie.